Konsument to brzmi dumnie…

26 sierpnia 2009

…tylko nie w Polsce, a już z pewnością nie w krajach postkunistycznych. Zbyt głęboko zakorzeniona jest bezkarność wszelkiej maści sprzedawców, żeby nie nazwać ich pospolitymi handlarzami. Niektórzy z nas zapewne pamiętają słynne już książki życzeń i zażaleń, które były wywieszane w sklepach, z których ponoć konsumenci mogli korzystać. I rzeczywiście korzystali, tylko nic z tego nie wynikało. W czasach peerelu sprzedawca był panem i jeżeli komuś coś się nie podobało mógł w tym sklepie po prostu nie kupować. Poza tym po co było się narażać panu sprzedawcy, czy pani sprzedawczyni? Klasyczne karykaturalne przykłady beztroskich czasów i bez stresowej pracy polskich handlowców przedstawiał w swoich komediach Stanisław Breja. Sprzedawczyni, która przed chwilą brudną szmatą mywała jeszcze brudniejszą podłogę, by po chwili tym samymi rękoma przerzucać kurczaki, czy klasyczny przykład polskiego baru mlecznego w „Misiu”. Takich przykładów było wiele i teraz możemy się z tego pośmiać. Wtedy jednak nie było nam do śmiechu, konsument nie miał nic do powiedzenia. Niestety czasy te pokutują do dziś. Dziś również niektórzy handlowcy starają się traktować swoich klientów w podobny sposób, ignorując prawa konsumenta, licząc też na jego niewiedzę. Ale to już przeszłość. Teraz jednak konsumenci mogą się bronić. Mają do tego celu specjalnie utworzoną instytucję. Tą insynuacją jest federacja konsumentów, która na naszym rynku działa już od kilkunastu lat. Z początku niewiele osób w ogóle wiedziało o jej istnieniu, wielu konsumentom nie chciało się interweniować, ponieważ z góry zakładali, że w sporze ze sprzedawcą czy też usługodawcą, nic nie wskórają. Tymczasem nie jest to prawdą. Teraz polski konsument nie jest pozbawiony obrony, ma swoje prawa i powinien je egzekwować. To właśnie do tego powołana została federacja konsumentów, która działa już na terenie niemal całej Polski. Aktualnie ma 48 oddziałów terenowych, w których można skorzystać z bezpłatnych porad prawnych. Często wystarczy prosta interwencja telefoniczna lub emaliowa i sprawa zostaje rozstrzygnięta. Jeżeli nie, każdy konsument może osobiście wyłuszczyć swój problem. Prawnik federacji doradzi jak napisać reklamację, jakie potrzebne są dokumenty, jak konsument ma postępować w zaistniałej sytuacji, względnie w jego imieniu sam podejmie interwencję. Jeżeli i to nie pomoże prawnik federacji konsumentów może sprawę wnieść do sądu polubownego lub w ostateczności może występować jako adwokat konsumenta w sprawach spornych prowadzonych przez sądy powszechne. W związku z tym konsumenci powinni pamiętać, że sprzedawca przestał być Bogiem, na niego też jest bat i w razie potrzeby trzeba mu tym batem porządnie przylać.

– Tak jak ja to zrobiłem nieuczciwemu właścicielowi komisu samochodwego. Kupowałem w niego auto, właściciel stwierdził, że auto zostało sprawdzone i wszystko jest  porządku. Tymczasem okazło się, że wcale nie zostało sprawdzone i jest to auto skradzione. Nie wiedziałem do kogo się zwrócić, więc poszedłem do prawnika federacji konsumentów. Właczyła sie też do tego wszystkiego policja, ale odzyskałem w koncu swoje pieniądze. Powiem tak uważajcie na polskie autokomisy, jeżeli oczywiście nie chcecie miec kłopotów – ostrzega i poucza klient firmy specjalizującej się w sprzedaży samochodów.